*Iskierka*
Dawno, dawno temu ..........
Zamówiliśmy piec. W hurtowni, w której zaopatrywaliśmy sie w artykuły budowlane. Można by rzec w zaprzyjaźnionej hurtowni. Jej szef obiecał nam go ściągnąć niebawem, gdyż chciał, żeby nie był to prawie pusty przelot, a ktoś tam już się przymierzał do zamówienia pieca dla siebie. Ok nie spieszyło się nam tak straszliwie, więc poczekaliśmy około miesiąca . Ponieważ nie mieliśmy żadnej informacji z hurtowni ,więc mąż zasięgnął języka. Bez zmian, pieca jeszcze nie ma.
Poczekaliśmy jeszcze trochę i znów pytamy . Jeszcze nie było dostawy, ale w przeciągu kilku dni dojadą. Mąz już sie lekko zdenerwował, ale, że to człowiek spokojny cierpliwie czeka. Po kilku dniach , kilku telefonach i kilku wizytach piece przyjechały, ale ....... bez naszego.
Mąż już bardziej zdenerwowany wydębił telefon do dostawcy i dowiedział się , że za kilka dni nasz piec dojedzie. Dobra.
Piec ma pojechać do Lublina a dopiero potem do "naszej hurtowni" Ok.
Dziś z samego rana mąż pojechał do hurtowni chcąc na bieżąco monitować gdzie jest piec.
Piec pojechał do Puław
Mąż się wkurzył. Pojechał do Lublina. Okazało się, że naszego pieca wcale nie wysłali. No to zażądał telefonu do prezesa firmy. I dostał. Zadzwonił, wyłuszczył sprawę i dowiedział się, ze choćby spod ziemi mieli go wydostać, piec będzie na jutro.
Przed chwilą dzwonił do mnie mąż. Piec ma jutro o 7 wyjechać z Kielc.
Dojedzie????????????????????????????????
A żeby było ciekawie sprawa jest o tyle pilna,że na jutro mamy umówionych hydraulików. Dojadą?????????????????????????????
A to nasz samotna kotłownia z utęsknieniem czekająca i na piec i na hydraulików.
http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMR92h7WI/AAAAAAAAAJE/PlyD4jeLgrI/s640/PICT7734.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_S5vq_8MdNnA/SqTMR92h7WI/AAAAAAAAAJE/PlyD4jeLgrI/s640/PICT7734.JPG
Przy okazji płytki to robota mojego ślubnego. Jak widać fuga oryginalna bo dwukolorowa. Taka nam została i taką wykorzystalismy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia