*Iskierka*
Uzbrojona w papier scierny przemieszczam się między podłogą , podeścikiem i drabinką. Z góry na doł, z dołu na górę i z powrotem.... I ścieram, i gładzę to co nierówne. I nie zamierzam już oglądać swojego odbicia w lustrze, bo jak raz zobaczyłam............ Swoją droga nie przypuszczałam ile zmarszczek człowiek ma na facjacie
W ramach przerywnika lepię dziury, dziurki i dziureczki. A jak mi się znudzi to biorę szczotkę i usiłuję ogarnąć całe zamieszanie.
Nawet nie przypuszczałam ile to sprawia frajdy.
Normalnie jakbym była Panią na włościach!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia