*Iskierka*
.... czary - mary......
Zaczynam się zastanawiac czy nasz domek nie ma jakichś dziwnych mocy. Najwyraźniej jest to typ towarzyski i bardzo nie lubi samotności... Wszedł w komitywę z panią zimą i wespół płatają nam psikusy, gdy tylko chcemy wyjechać z działki.
Wczorajszy poranek:
Zapakowaliśmy się do samochodu, podjeżdzamy do bramy. Mąż wysiada żeby otworzyć kłódkę i ....... połowa kluczyka zostaje w kłódce.
Oczywiście jak zwykle dzieciaki maja oczy jak spodki i padają pytania jak my wyjedziemy??? Wracamy do garażu a małżonek idzie walczyć z kłodką. Nie ma go i nie ma. Idę sprawdzić. Widzę sznur przedłużaczy, a na ich końcu męża z jakąś maszynerią. Dostrzegł mnie i rada nie rada muszę wystawić swe członki na zimno, bo jakaś uparta wtyczka wciąż wypada z gniazda. Nic beze mnie.
Kłódka przecięta, brama otwarta - wyjazd...
Dzisiejszy poranek:
Budzi mnie jakieś stukanie. W pierwszej chwili myślę, że mąż zamiast jeść śniadanie układa panele. Ale niemożliwe....... Nie ma rady trzeba wygrzebać się z ciepłego posłania i sprawdzić co jest... Znajduję męża ..... w kotłowni. Siedzi i łupie jakieś drewienka..... Piec nam wygasł ...
I znów z językiem na brodzie opuszczaliśmy działkę....
Takie zimowo- iskierkowe czary mary.......
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia