*Iskierka*
Dziecięce niezbędniki
Oryginalne toto nie będzie, o nie.
Dotychczas niezbędniki były rozdzielone. Jeden u nas, drugi u rodziców.
Kiedy zajęci byliśmy jakaś pracą w swoim domku, chłopcy na zmianę kłócąc się i wpadając co jakiś czas z okrzykiem „Mamuś, a on ……….! Teraz moja kolej!”, walczyli o prawo dostępu do laptopa. I trwało to zwykle do momentu, kiedy decyzją rodzica szli przewietrzyć mózgownice. Z reguły po tym fakcie prosiliśmy, żeby zajęli się czymś innym. I zaczynało się: Nuda! Nudzi mi się! Kiedy jedziemy do domu?
Z początku dziwiłam się co ich tak ciągnie??? Czemu chcą wracać?
Szybko się zorientowałam. Telewizor!
Działa to również w drugą stronę. Jak tylko wyłączamy TV dzieci nagle tęsknią za nowym domem.
Teraz niezbędniki połączyły siły .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia