Historia Domu w truskawkach
Witam wszystkich prowadzących i podglądających dzienniki. Ja już nie podglądam, ja piszę. Dzisiaj coś się zaczęło dziać na naszej budowie. Ale jak doszliśmy do tego momentu to sama nie wiem. Zaczęło się jesienią ubiegłego roku kiedy to zakupiliśmy działkę . Działki sprzedawał UM i myśleliśmy, że będzie lżej z tą całą papierologią. I tu pojawiły się pierwsze schody. Dużo by gadać. Działki były strasznie drogie jak na lokalne warunki ale czego się nie zrobi by powiedzieć mam działkę. No i mamy . Ale jeszcze słówko o nieuczciwym panu ,który twierdził,że zrobi adaptację a on był tylko pośrednikiem i skasował nas więcej o ok.4 stówki więcej niż gdybyśmy poszli do biura w którym pracował. Bezczelny małolat. Moja rada na początku pisania Nie wierzcie w słowo mówione.Tylko pisane się liczy! Ale druga sprawa. Geodeta. Świetny. punktualny ,kompetentny, nie krwiopijca.Polecam. To tak po krótce wytłumaczyłam temat naszego dziennika. Jest nas 4/kwartet/ . Pozdrawiam i proszę o wsparcie dobrym słowem. Zakaz wstępu dla zazdrości jak fajnie napisała jedna forumowiczka.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia