Gustowny C84 pod Wrocławiem - Małgoś, Michał i Megi
12.03.2008
Dzisiaj Pan z Biura Nieruchomości kupujących mieszkanie, zadzwonił do Michała z zapytaniem, czy wie już , że 16.03.2009 o godz. 16:00 ma spotkać się z kupującymi u notariusz . Oczywiście, że nie wiedział, ale wiadomość superowa, więc bardzo się cieszymy, że się nie rozmyślili. Moja córka Kasia będzie musiała się przyzwyczaić, że trochę razem pomieszkamy :) ( już jej powiedziałam i nawet się cieszy, ciekawe jak długo ). W związku z tym, że pokój Kasi jest z balkonem, to śmialiśmy się że ma przerąbane, gdyż Megi –kocica, będzie ją wciąż męczyć, żeby ją „wpuściła i wypuściła, wpuściła i wypuściła.....” na balkon. Pewnie Kasia w końcu obedrze kocicę ze skórki i ugotuje potrawkę hahaha, a skórką będziemy sobie plecki wygrzewać. Boże chyba Michał ( ja też), zapłakałby się na śmierć, gdyby jej się coś stało. Dziś kocica wyszła na balkon, a ja że mi było zimno poszłam i zamknęłam drzwi. Dopiero po jakiejś godzinie kiedy przyjechała Kasia zorientowaliśmy się, że ona siedziała tam na tym balkonie, ale mieliśmy wyrzuty sumienia . Całe szczęście, że jest w miarę ciepło na dworze. Pewnie gdyby jej było zimno, to darła by się i miauczała na cały głos, że chce wejść, a nic takiego się nie stało :) . Niech się przyzwyczaja, jak się wyprowadzimy na wieś, to nie będzie co pięć minut wchodzić i wychodzić z domu – a może będzie :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia