Gustowny C84 pod Wrocławiem - Małgoś, Michał i Megi
Dzisiaj piątek, ale nie 13-ty, a nam nic z zaplanowanych robót nie wyszło
Najpierw przed 8-mą zadzwonił koparkowy, że zepsuła się maszyna i nie przyjedzie, i że prace ziemne trzeba odłożyć do poniedziałku
W związku z tym trzeba był odwołać geodetę ( który skomentował, że to normalka), gdyż nie będziemy mogli dzisiaj położyć rury do wody oraz kabla do prądu ( miał popatrzeć gdzie będą wkopane, żeby później były zinwentaryzowane).
To nie koniec przyjechała ekipa od studni i powiedziała, że nie ma tu wody na głębokości 10-12 m i jeśli mają ją robić, to na 25 m . Oczywiście kwota do wydania od razu się podwoiła . Po godzinnym debatowaniu Panowie zabrali się i pojechali w siną dal........................
Chyba byli w porządku, bo nie skasowali za dojazd :)
Odwołany też został elektryk, który miał przyjechać zobaczyć wkopywany kabel
Po drodze Michał wstąpił do Gminnej Gospodarki Komunalnej, aby uzyskać jakieś dane osób, które mają w pobliżu nas działki i mogą być ( raczej powinny ) zainteresowane położeniem sieci...................... i nie dostał danych, chociaż w Gminie zapewniano mnie, że powinniśmy dostać. Tak więc dupa stracony cały dzień
Reasumując:
- Drogi utwardzonej - brak
- Prądu - brak
- Wody - brak
- Danych sąsiadów - brak
Jedno nam się udało, uzyskaliśmy od sąsiadów projekt odcinka sieci wodociągowej do zeskanowania - dobre i to .
Przy okazji poznałam drugą sąsiadkę :) :) :)
Żeby było śmieszniej, to specjalnie jechaliśmy do wsi po ten projekt, a później się okazało, że ....................... mieszkają na naszej ulicy we Wrocławiu
Kiedy już odjeżdżaliśmy, to w zbożu rosnącym koło domu, zobaczyliśmy sarenkę, a później zająca
Dobrze, że ten dzień się skończył ( ciekawe, ile jeszcze takich dołków zaliczymy )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia