Jewrioszkowa Historya - przez los stworzona
Piknik muratora ( juz bez gorsetu)
Kilka ostatnich dni ( i nocy) to było tak. Budowa - walka z instalacją elektryczną, ładny dzień ludzie słonko łapią ja jak personalny z młyna ( taki biały) bo przez cale dnie nie wynurzam sie z budynku.
ostatnia nocka tez spędzona na budowie, ale chyba wszystko ,udalo dopiąc sie na ostatni guzik. Aż sie boje co by było gdyby nie moja kochana Kasia która przypomniala mi o kilku bardzo istotnych punktach śiwetlnych i razem ze mną stukała mlotkiem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia