Idylla Ramotków
jak to mówią: nie chwal dnia przed zachodem słońca
Hydraulikom zostało niewiele do zrobienia, ale byli łaskawi zniknąć i nie dawać znaku życia przez kilka dni. Mieli skończyć w poniedziałek, ale się nie pojawili. P. Jacka namierzyłem dopiero w środę po południu. Tłumaczenie, że pilna robota im wypadła, i że miał zadzwonić, wydało mi się raczej mało profesjonalne
Mają pojawić się w poniedziałek i tego samego dnia wszystko skończyć i posprzątać po sobie. Zobaczymy...
W poniedziałek ma podjechać p. Paweł i zainstalować na dachu kominki do wentylacji kanalizacji.
Na środę umówiony jestem z ekipą Link-Air na instalację przewodów wentylacyjnych oraz z p. Robertem od alarmu.
Chciałbym już finiszować powoli z tymi kablami i rurkami, jako że tynkarze niecierpliwie przestępują z nogi na nogę :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia