Wykanczamy sie... i nasz Dom na wzgorzu 2 Pabianice
Hurra! Piatek! Weekend spedzamy wprawdzie w domu, ale moze dzieki temu uda sie wyprawa do leroy i sprzatanie (bez wywiezienia tych wszystkich gratow sprzatanie pomaga na chwile, a za 2-3 dni znow graty powyciagane z katow przemieszane z zabawkami...)
W weekend zamierzam wystawic na allegro lozeczko po Gabi (na wypadek kolejnego potomka zostawiam chyba tylko turystyczne, oba to przesada), ubranka i zabawki popakowane od dawna w worki i upchniete w kacie...
Na budowie niestety przestoj, nic sie nie dzieje, fotek nie bedzie bo nie ma komu zrobic i nie ma czego uwieczniac... buu...
Jozek chory, Slawek sam nie da rady zaznaczyc prostych linii pod sufitem wiec tez nie pojechal Buu..
Dzisiaj do pana Jozka powinien dotrzec Masterlinkiem/DPD moj okap do kuchni, wiec na poczatku tygodnia o ile grype pokona zamontuje go (zamowilam wczesniej bo prad trzeba tam przesuwac).
Grypa sio!!
I jeszcze ku pokrzepieniu serca mojego - Tesciowa stwierdzila (w rozmowie ze Slawkiem), ze nie podoba Jej sie kolor w duzym pokoju na pieterku, bo wyglada na brudny. Kamien z serca, wlasnie o cos takiego mi chodzilo, ma byc wyblakly i przytlumiony (a nie taka jajecznica jak na fotkach). Nadal jednak zyje w niepewnosci (jeszcze tydzien czekania!) bo nie widzialam tych scian na zywo...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia