Wykanczamy sie... i nasz Dom na wzgorzu 2 Pabianice
Uff, nie czuje plecow;)
Walczylismy z malzem i jego bratem od 10.10 do 16tej :)
Bylo super, dobrze spedzony czas:)
Posadzilismy wszystkie rosliny, nie do konca tam gdzie chcialam - jak zwykle - ale dzialka nadal jest w stanie.. ekhm... wskazujacym na tydzien pracy non-stop. Tyl dzialki nadal nie ruszony..
Fotek nie wstawie - dopiero w poniedzialek - bo zapomnialam kabelka do aparatu.
Posialam tez warzywka, prawie wszystko sie wiec udalo:)
W domu - podlogi na parterze polozone i zafugowane, wygladaja cudnie:) Zostal maly pokoj. Sortowalismy z panem Jozkiem dzisiaj gres raz jeszcze i na razie nie dokupujemy. Polozymy wszystkie ktore sie nadaja i zobaczymy jeszcze:)
Chlopaki skrecili dzisiaj stol, jest potezny! Spory pokoj, a stol i tak wyglada na duzy..
Pan Jozek wylal tez schodek przed kotlownia. Zmierzylismy go, teraz musze znalezc plytki na schody.
W nastepnej kolejnosci - po skonczeniu podlog na dole - pan Jozek zabiera sie za nasze 2 balkony - styropian, wylewki ,plytki i balustrady. Potem ma 2 tygodnie urlopu;) w maju. I zostala mu kostka - na spokojnie moge ja wiec sciagac, oblozenie schodow na zewnatrz, skonczenie daszkow nad wejsciem i tyle:)
Na dzialke pojedziemy znow dopiero za 3 tygodnie, bo za tydzien Rafi ma egzamin, za 2 jest weekend majowy i jedziemy pod Augustow (bierzemy dodatkowo kilka dni urlopu). I potem pewnie beda juz miala co pielic...
Ehh.. ide sie polozyc :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia