Wykanczamy sie... i nasz Dom na wzgorzu 2 Pabianice
Z kostka rano nie bylo latwo, to opis od mojego tescia ktory byl przy tym...
"Kamien gruby, w kolorze podobny do wcześniejszego. Zwirek był na końcu ale podczas rozladunku to się pomieszało.
Rozładować się nie udało do rowu ale w jednej części wjazdu ponieważ z tamtej strony biegną druty do Waszego domu i groziło ich zerwaniem przy podnoszeniu kipy podczas rozładunku. Był tak duży problem z manewrowaniem że zablokowaliśmy drogę na prawie 20 minut, Kolejka samochodów z obu stron na całej długości ulicy od szkoły do sklepu.
Ponadto istniało duże ryzyko zarwania ruru we wjeździe i wtedy nie obyłoby się bez dźwigu. Musiał wziąć rurę częsciowo między koło aby zmniejszyć nacisk podczas rozładunku gdy cała masa zsuwa sie do wylotu.
Teraż bardzo pilne będzie stawianie murków aby zabierać z wjazdu duże kamienie."
AAA! Niezle... dobrze ze sie udalo i ciezarowka sie nie zsunela.. ani nie zgniotla mojej rury w podjezdzie za 600 zl... Ani nie zerwala przylacza napowietrznego... nie sadzilam ze bedzie z tym problem!!
Pan Jozek chyba od poniedzialku bedzie, wiec pewnie zabierze sie za murki. Musze mu wszystko narysowac i wyjasnic. Wczesniej jednak chcialabym zeby skonczyl srodek domu, jest troche niedorobek i rzeczy do poprawki.
Jeszcze listwy musze dokupic - w ub. tygodniu nie bylo, dzisiaj sie nie moge tam dodzwonic.
Gabi nie przyjeli do zadnego z 5 przedszkoli. MASAKRA!!! Chyba to niepubliczne nam zostanie, albo zostajemy w stolicy, buu.. co jeszcze dzisiaj sie spieprzy?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia