Wykanczamy sie... i nasz Dom na wzgorzu 2 Pabianice
Zamowilam 20 ton - wywrotke zwiru pod podjazd, do betonu pod taras, reszte wsypiemy pod fundamenty domu. Jutro ma przyjsc, pan Jozek od rana bedzie walczyl. W piatek szykuje sie zalewanie tarasu - przyjdzie dostawa cementu. Mam nadzieje uda mi sie we czwartek uratowac moje rosliny przed zniszczeniem.
Wiekszosc mojego grysu zostanie wykorzystana do betonu ... mialam nim podsypac taras, ale poniewaz nie bedzie takiego na legarach a wylewany juz nie potrzebuje takiej ilosci... to co zostanie wykorzystam na klombik kwiatkowy przed domem.
W domu oczywiscie nadal wszystko rozgrzebane, pan Jozek mowi ze korzysta poki moye ludzi wynajac i skonczy kostke i zrobi taras najpierw. Ok, w sumie i tak nam sie nie spieszy... ale chcialabym meble poskrecac, ustawic na swoim miejscu i przewiezc rzeczy ktore skladujemy u Tesciow w piwnicy.
Jutro po pracy jedziemy do Tesciow, we czwartek powalczymy troche z ogrodem i meblami na dzialce. Znow pol bagaznika krzaczkow mi sie uzbieralo na balkonie - oprocz tych z ostatnich fotek mam jeszcze 2 duze sadzonki maliny, hortensje i deren chyba (czerwonolistny, w czerwcu kwitnie na bialo) i fiolek.
Jutro o 8 rano na budowie Tesc spotyka sie z firma warebud z Wielunia. Maja skonczyc rekuperacje, dac nam papiery i przeszkolic i przetestowac czy wszystko dziala. Mam nadzieje tym razem nie zabraknie im zadnych czesci...
W piatek jedziemy do moich Rodzicow na poludnie, dawno nie bylismy, Mlode najbardziej sie cieszy :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia