"Jak to z M02 było"czyli nasza historia.
W sobotę z samego rana przyjechały brakujące kłody.No i powtórka z rozrywki czyli malowanie impregnatem.Jak to" dziadostwo" podgrzeje się w kociołku to łatwiej się rozprowadza na drewnie.W ten sposób mój małżonek spędził sobotę.Zanim rozpoczęliśmy budowanie myślałam,że to katorga i po co się męczyć ,ale teraz wiem na pewno ,że budowa domu bardzo cieszy człowieka,no i pojawia się nowy cel w życiu-a o to chyba chodzi .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia