"Jak to z M02 było"czyli nasza historia.
Ferie szczęśliwie dobiegły końca (nie licząc "potłuczonego " ciała po nartach -nie powiem czyjego) .Mój urlop też zakończony i powrót do pracy był wczoraj bolesny. Za oknem ślicznie i równiutko siąpi deszczyk (może to już wiosenny ?)A na budowie trwa wycinanie w murach miejsc pod elektryczność ,żeby wreszcie zawitała tam jasność . Już zamontowane są lampeczki przed domem , czułe na ruch żywych istot -intruza wyczuwają bezbłędnie .Jest tez opracowany szczegółowo plan działań i środków do dalszego budowania,mianowicie zapadła decyzja :tynki będą tradycyjne cementowo- wapnienne wykonane ręcznie (podobno sa zdrowsze i oddychają ściany ) jak to wynikło z badań inwestora na rynku tynkarskim -"opanuj pan nerwy-tynki z KNAUFFA to zasiarczone odpady z elektrowni po wygórowanej cenie"-to był cytat-niestety nie wiem czy to prawda W każdym razie u nas 11.00 zł za metr kwadratowy dla tynkarzy.No i niech robią chłopaki ,byle było zrobione dobrze.Oprócz tego w najbliższej przyszłości (czyli do 5 marca) mają zawitać do nas okna-hurra ! I tego nie mogę się już doczekać. Nieubłaganie nadchodzi moment następnej decyzji :jaki kominek ?Wiadoma sprawa,że ma być jak najtańszy i jak naładniejszy i jak najlepszy i ma być jednym słowem ok.Nie bardzo wiem jak te wszystkie parametry połączyć w jeden kominek .Kompromis oczywiście będzie najlepszy.Jedno jest pewne :będzie narożny i kropka.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia