"Jak to z M02 było"czyli nasza historia.
Czytam teraz moje wpisy do dziennika i zauważam,że mój drogi inwestor też postanowił się wykazać kunsztem literackim. Brawo mężu!
A ja ciągle nie mogę zabrać się za opowieść o okiennym oszuście.Jeszcze czuję niesmak i trochę mną telepie na myśl o tym.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia