O Elwirze marzenie nasze... - by Efilo
Dzisiaj był pracowity dzień. Oczywiście nic sensownego nie załatwiliśmy ale ile się człowiek najeździł to jego
Przede wszystkim oblookaliśmy Imerysa na żywca. No nie powiem - ciężko powiedzieć żebym się zraziła
Jak pan wyciągnął jedną sztukę z bagażnika to mi kopara opadła. Nie przypuszczałam że ona jest taaaaaaka wielka. Myślałam że to wielkości karpiówki jest
Przytargaliśmy do domu i teraz będę sobie mogła patrzeć do woli.
Zajrzeliśmy również na plac boju. Panowie nie zrażeni ziąbem prowadzili prace izolacyjne. Może stwierdzili że jak ocieplą fundament to na budowie zrobi się cieplej
Przy okazji okazało się że przez przypadek zamówiłam polistyren ryflowany. No to ja się teraz nie dziwię dlaczego ten pan który mi to sprzedawał tak płakał nad ceną
Mieliśmy też spotkanie z nadzorem budowlanym w sprawie budynku vis-a-vis który zamiast być wyburzany jest remontowany. Nie ukrywam że wolałabym żeby jakimś magicznym sposobem zniknął. Ale specjalnie zabijać się o to nie mam zamiaru. Co innego sąsiedzi po bokach
Później zaliczyliśmy sąd - wreszcie pozbędziemy się ubezpieczenia pomostowego. Drogie toto jak nie wiem.
Zajrzeliśmy też do salonu z łazienkami bo musimy już miec ostateczne ustawienie łazienki na parterze co by kanalize w chudziaku ułożyć z sensem.
Na koniec zostawiliśmy sobie wizytę w hurtowni forumowicza. Baaardzo miła. Najprawdopodobniej kupimy tam wełenkę na ocieplenie domku. Czekam na wycenę dachówki. Może też będzie konkurencyjna. A co do wełenki to trochę pomysł kosmos - kasa na nią będzie dopiero z kolejnej raty kredytu i teraz będziemy musieli ją ekstra wyłożyć. Za kupieniem teraz przemawiają dwie sprawy - jedna - podwyżka w Rockwoolu i druga - święty spokój. Nie chciałabym się zastanawiać potem z czego ja zrobię elewacje. Mam nadzieję że w tym roku nie będzie takiego szaleństwa z niedoborami jak w zesżłym ale... pewne jest pewne. :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia