O Elwirze marzenie nasze... - by Efilo
Szczerze mówiąc jestem po dzisiejszym dniu tak wypluta że nie mam siły nawet opisać co się działo. Zaczęło się od rozmowy o kasie z wykonawcą. Mam nadzieję że jest zadowolony bo dostał co chciał mimo że tak naprawdę jeszcze na to nie zarobił, bo kupe rzeczy z tego co jest zapłacone jeszcze nie jest zrobione. Wiem że tak się nie robi. Niemniej jednak licze na to że jako że jest to kwestia kilku dni to nie ma to większego wpływu na wykonanie. Obym się nie przejechała.
Faceci od więźby dzisiaj skończą i wrócą za dwa tygodnie. Wróciliby i chętnie za tydzień ale wątpią żeby mój wykonawca zdążył ze wszystkim w tydzień. Mając dwa tygodnie pewnie i dwa mu to zajmie
Do tego czasu na budowie musi być wszystko. Folie, dachówki, kosze rynny. Po prostu wsjo. No miejmy nadzieję że sie uda. Choć pewnie i tak czegoś zabraknie. Tfu, tfu.
Już się okazało że nie ma jakiejś deski pod kosz
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia