Dziennik Ani i Bartka
Już czwartek...ale te dni uciekają, a na naszej budowie czas nieco zmienił wymiar.... Męczymy się z klinkierem, mówię tu w imieniu i naszym i Murarzy. Cegiełka po cegiełce pomalutku się układa, filarki już gotowe, teraz przyszła pora na kominy. Dziś już Murarze zaczęli wyciągać właśnie klinkierową część jednego z kominów, tą nad powierzchnią dachu. Pozostanie jeszcze drugi komin a od poniedziałku Dekarze kończą układać więzary i rozpoczną deskowanie.
Właśnie... nie wiadomo jak to się stało (...tu "ukłon" w stronę Pana Projektanta ), że zabrakło nam drewna na dach! Pomyśleliśmy, że ok, lepiej dokupić, niż pozostać z nadmiarem. No i skoro zabrakło, to przecież nie mogło być tego wiele. A tu surprise do dopłaty 3300zł, czyli 1/3 tego co już wydaliśmy... I tak nam się kurczy budżet niemiłosiernie:( W tym roku nie mamy w planach żadnego kredytu, wydajemy nasze dzielnie odkładane oszczędności (z ilu to kosmetyków i innych takich musiałam zrezygnować... ). A w przyszłym roku ten zabawaniejszy ciąg dalszy budowy ma być sponsorowany przez nabywców naszego obecnego mieszkanka:)
Niestety różne niespodzianki nadwyrężyły tegoroczny budżet już o przeszło 10%. No cóż...co nas nie zabije to nas wzmocni!
A dziś jeszcze przyszła fakturka z Enea na 1200zł...
Ci to zawsze trafią jak..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia