Dziennik Ani i Bartka
long time...no see...
Kochany Dzienniku - jestem!
Znowu miałam długaśną przerwę, ale postaram się nadrobić teraz moją nieobecność.
Muszę tu podziękować Wujowi Januszowi, który zmobilizował mnie do ożywienia Dziennika. Przyznał się, że niedawno do niego dotarł i przeczytał. A skoro nasz Dziennik ma Czytelników, i to tak zaangażowanych w budowę naszego domku, to jak tu nie pisać?! :)
Przy okazji pozdrawiamy z Bartkiem wszystkich, którzy mają cierpliwość do lektury i tu zaglądają.
Oczywiście specjalne pozdrowienia dla Wuja Janusza!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia