Straszny dwór
Straszny dwór straszy już nieco mniej.
Nieco mniej to będzie jakieś z 100 korców gruzu.
Niemożliwe.
Dla Polaka, a Polonusa Magnusa w szczególności nei ma że niemożliwie. Ponieważ piątek dniem postu i umartwień jest takoż przy piątku wozak dwakroć u wrót stawał.
Pierwej o świtaniu kipę postawił na 12 łokci długą, 4 szeroką, a i ze 2 wysoką. Na Anioł Pański dzwoniło gdy się okazało, że i drugą kipę cegły złej, a zbytecznej i obtłuczonych fresków się uzbiera.
Tkaoż kole godziny drugiej wozak końmi stanoł.
Jeno konie onego od Szwedów nabyte, zimnokrwiste bestyje dęba stawały ze 3 kwadranse nim zahaczoną kipę pełną towaru onego zbytecznego wywiozły. Piękny to był widok, serce moje radował, aleć umowa z wozakiem była na 50 korców na kipie. Potem się okazać miało że tamże było 120 centnarów towaru onego i jak tu się dziwić, że konie one nie mogły wyciągnąć ciężaru z miękkiego. Sam wozak w miękkim kipę ostawił.
Na drugą kipę ojcieć małżonki mej, a i małżoka sama z odsieczą przybyli. Takoż i dzisiaj, po dniu Pańskim, wozak miał drugą kipę wywieźć. Jaki i ta pierwsza pełne 50 korców towaru na siebie przyjęła. Aleć postawilim tą drugą kipę na twardym. Ciekawe czy koniki dęba stanęły.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia