dziennik budowy Gosi i Krzysia - pod jemiołą 3
Postanowiłam zmienić cały post. Pierwsze emocej, te negatywne już mi opadły, więc nie będę używać wulgaryzmów nawet w skrótach.
Szczerze mówiąc myśłałam, że budowanie będzie dużo bardziej przyjemniejsze, a jest to ciągła walka z wykonawcą o to, żeby było tak jak w projekcie. Pierwsza wersja wykonywania fundamentów była taka, że kopiemy dziury potem przyjeżdża grucha leje beton prosto do ziemi i już są gotowe ściany fundamentowe. Niestety okazało się, że po wykopaniu dziur wszystko się obsuwa, a wykonawca nie widział w tym problemu i nadal obstawał przy laniu do ziemi. Kierownik zgodził się tylko na lanie ław fundamentowych w ten sposób, a reszte w szalunkach.
Po drugie fundamenty kopie się do głębokości przemarzania gruntu, czyli ponad 80 cm, u nas w najgłębszym miejscu było 80 cm a w niektórych miejscach niestety mniej.
No i po trzecie to ta nieszczesna gruszka, której wykonawca obciął 2 gałęzie, bo chciał przy tym drzewie zrobić sobie jakieś miejsce do skręcania zbrojenia, mimo, że na działce jest dość miejsca, żeby sobie zorganizować takie miejsce.
Niestety powiedzielismy sobie kilka niemiłych słów, ale myśle , że po zalaniu fundamentów zorganizujemy jakieś piwko, grila troche na luzie sobie porozmawiamy i dalsza współpraca będzie sie lepiej układała.
http://images20.fotosik.pl/104/6706f6a4b4c82280.jpg" rel="external nofollow">http://images20.fotosik.pl/104/6706f6a4b4c82280.jpg
http://images22.fotosik.pl/28/a46778e31b347c87.jpg" rel="external nofollow">http://images22.fotosik.pl/28/a46778e31b347c87.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia