Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)
Działka, którą sobie upatrzyliśmy była położona 9 km od naszego obecnego miejsca zamieszkania, w kierunku "za miastem".
Na pierwszy rzut oka - w porządku. Droga (hm...:)) jest, prąd też, jacyś ludzie w okolicy się budują- pewnie nie będzie źle.
Na drugi rzut oka poszły dokumenty w gminie-zwłaszcza interesował nas miejscowy plan zagospodarowania. Pojechaliśmy- okazało się, że to nie takie proste- Pani Urzędniczka nie była w stanie odczytać z map jaki status ma nasz kawałek pola...Trzeba wypełniać podanie i...to co najgorsze...czekać....
W końcu mieliśmy w ręku dokument- upatrzony teren był gruntem rolnym klasy V...
Nic to- czas na drugie podejście do urzędu...Pominę nasze zabiegi i rozmowy :) podam tylko fakty: planu zagospodarowania dla "naszego" fragmentu wsi nie ma, w ewidencji gminy grunty widnieją jako rolne. Trochę nas to zmartwiło...ale - w trakcie uchwalania jest nowy plan zagospodarowania, który obejmuje "naszą" działkę. Więc nie ma tego złego...:)
Ale...jak to dokładnie wygląda i jaki status ma nasza działka w tym nowym planie- nie dowiemy się od ręki...Za tydzień czy dwa plan będzie wyłożony do wglądu, wtedy można przyjechać i zobaczyć...
W domu krótka narada...Czekać na plan czy kupować "w ciemno", licząc że grunt docelowo będzie budowlany ?
Przeanalizowaliśmy fakty (obok ktoś się buduje, jest droga, prąd-grzechem byłoby zatrzymywać ten kawałek jako kolejny nieużytek. Ponadto- może ktoś nas uprzedzi i kupi prędzęj ?) Decyzja: kupujemy !
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia