Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)
Nie wiem co było gorsze- sąsiedzkie imprezy, głośna muzyka, ciasne mieszkanie...ale decyzja o rozpoczęciu budowy coraz bardziej w nas dojrzewała...
Na jej drodze stały tradycyjne przeszkody...formalności...
Wiosną podsumowaliśmy co musimy jeszcze załatwić, żeby dostać pozwolenie na budowę.
- działka z aktem notarialnym - była
- warunki przyłączenia energii - były
- warunki przyłączenia wody - brak
- plan zagospodarowania/warunki zabudowy- brak
Najpoważniejszy wydał nam się punkt ostatni, od niego zaczęliśmy.
Zacząłem dowiadywać się, jak wygląda sprawa z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania. I nie było różowo...Plan był, ale za każdym razem,kiedy przychodziło do jego uchwalania ktoś go oprotestowywał. Raz sprawa oparła się o NSA i tak w kółko..A przez to my dalej mieliśmy 20 arów pięknych rolnych nieużytków...
Pomyślelismy, pogłówkowaliśmy :) i wymyśliliśmy chyba najprostsze (jedyne ? ) wyjście z tej sytuacji: wystąpienie do gminy o ustalenie warunków zabudowy. Sąsiada z wybudowanym budynkiem mielismy, droga była, ziemia słaba (V kl)...Nie powinno być problemów...
Po skompletowaniu wszystkich mapek wniosek złozylismy...
Czas mijał...W oczekiwaniu nia warunki zabudowy postanowiłem dowiedzieć się co słychać w sprawie naszego złącza ZK.
Zadzwoniłem do Energii, powiedziałem o co mi chodzi, a Pan Elektryk na to: "na umowie jest data, do tego czasu zrobimy przyłącze". Niby OK, ale ta data mijała za dwa lata...A my chcieliśmy juz !!! Argumenty do Pana Elektryka nie trafiały..."jeżeli pan chce szybciej, to trzeba wystapić o warunki tymczasowe (?), my je wydamy, pan to zrobi na swój koszt i prąd będzie". Ech...
Trochę się zmartwiłem...Sam budować nie chciałem (koszty...), w ostateczności ostatnią deską ratunku pozostawał sąsiad.
Aż tu nagle- w maju chyba - ktoś dzwoni domofonem. Odbieram- a tu pan przedstawia się jako elektryk w sprawie mojego przyłącza.
Mojego zaskoczenia chyba nikt nie opisze (dwa miesiące temu prąd miałem mieć za dwa lata...:)).
Porozmawialiśmy i okazało się, że naprawdę zabierają się za podłączenie naszych działek :)
A jak to się działo- w następnym poście :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia