Dom, gdzieś blisko mnie...
Wróciłam z bardzo krótkich wakacji prosto na lanie ław fundamentowych. Oto dowody:
http://img172.imageshack.us/img172/9590/s5008150je3.jpg" rel="external nofollow">http://img172.imageshack.us/img172/9590/s5008150je3.jpg
http://img168.imageshack.us/img168/6189/s5008156og3.jpg" rel="external nofollow">http://img168.imageshack.us/img168/6189/s5008156og3.jpg
http://img362.imageshack.us/img362/3833/s5008159bb0.jpg" rel="external nofollow">http://img362.imageshack.us/img362/3833/s5008159bb0.jpg
http://img362.imageshack.us/img362/3609/s5008170hx2.jpg" rel="external nofollow">http://img362.imageshack.us/img362/3609/s5008170hx2.jpg
Trochę się zdenerwowałam, ale nie na ekipę, tylko na stryja mojego męża, który pojawił się niespodziewanie na placu budowy i od razu zaczął od skrytykowania projektu. Chodziło oczywiście o słynne kominy w Alabastrze, które nie znajdują się w pobliżu kuchni i łazienki, w związku z czym jest problem z wentylacją. Pokrzyczał trochę, że nikt nie odbierze budynku, jeśli nie będzie on posiadał odpowiedniej wentylacji-jest starym budowlańcem z uprawnieniami kierownika budowy (może lepiej, że wcześniej o tym nie wiedziałam ). Na szczęście pojawił się szef naszej budowy i sprawa wentylacji została wyjaśniona Póki co beton się polewa wodą, żeby lepiej wiązał. Po niedzieli c.d.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia