Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)
Od dwóch, trzech dni jeżdżę sobie na budowę...Jeżdże,patrzę...patrzę...patrzę...i nic..;(
Wcześniej- przy budowie ścian wszystko szło tak szybko...Dzień za dniem widać było postępy. Teraz nie widać postępów. Poza szalunkami nic się nie dzieje...:)
Pisałem o zalewaniu stropu w czwartek. Niestety-przecięgnało się wszystko i ostatecznie stanęło na tym, że ta wiekopomna chwila nastąpi jutro około 18.
Dzisiaj rozmawiałem z cieślą. Miałem nadzieję, że da mi dobrą cenę. Stanęło na 18 zł za metr dachu. I utargować się nic nie dało...Mówił, że pracy jest dużo, dach najprostszy nie jest, że on robi porządnie itp itd...Ostatecznie stanęło na tym, że jak tylko przyjedzie więźba mam się odezwać. Najpóźniej 2-3 dni od telefonu zacznie pracę, którą szacuje na około 2 tygodnie.
Jutro jedziemy ostatecznie uzgodnić sprawę dachówki i okien połaciowych. No i chyba muszę w końcu z dekarzem porozmawiać
Jeżeli wszystko dobrze pójdzie (tfu tfu :)) to około 5-10 czerwca zaczną robić dach. Na 29 umówione mam okna- biorać pod uwagę czas, który mi cieśla podał chyba to się trochę opóźni
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia