Dom, gdzieś blisko mnie...
Po raz pierwszy od kilku dni zobaczyłam dziś tarasy. Po rozszalowaniu okazały się imponujące. Do schodów też nie można się przyczepić- w każdym razie podobają mi się bardzo, a dom zyskał tzw. charakter . Ponieważ te cuda będziemy spłacać do końca roku kalendarzowego, to mam sporo czasu na przemyślenia dotyczące wnętrz i ogrodu. Patrzę tak sobie na cały ten bałagan i oczom nie wierzę, że już tyle prac za nami. Przed zimą chciałabym nasz domek zrobić na szaro i założyć barierki na balkony i tarasy, ale to dopiero, kiedy rozliczymy się za VAT.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia