Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)
Ostatni raz pisałem przed rozpczęciem pracy cieśli. Na szczęście pogoda dopisuje i prace mogły się rozpocząć. Pierwsze komentarze po przybyciu ekipy na budowę nie były pochlebne..I chyba ich nie zacytuję...:)
Generalnie chodziło o drewienka, które miały wymiary 16x22x966 cm- w ilości sztuk 4 - o których pisałem wcześniej.
Nasłuchałem się o projektantach, którzy naciągają inwestorów na koszty projektując tak grube krokwie, podczas gdy wystarczą dwa razy ciensze. :)
Na szczęście na marudzeniu się skończyło Problem jednak pozostał, bo belki są niesamowicie ciężkie- 4 facetów miało problem ze zrzuceniem ich z samochodu. A co ma powiedzieć 3 (tylu jest cieśli) przy wciąganiu ich na wysokość 1 piętra ? Na szczęście fachowcy wykazali się kreatywnym myśleniem i poszli w sumie na łatwiznę- zamówili ciągnik :) Efekty ich czterodniowej pracy pracy widoczne są w http://zdjecia.e-wro.com" rel="external nofollow">albumie.
Przy okazji układania więźby wyszła na jaw niedoróbka/przeoczenie. Zmienialiśmy strop z monolitycznego na Terivę. Projekt robił nasz kierownik budowy. No i okazało się, że o ile pamiętał o ściankach działowych na poddaszu i tam gdzie trzeba zaprojektował podwójne belki stropowe lub podciągi, to nie pomyślał o słupach, które są w projekcie, a na których opiera się dach. Cieśla powiedział, że musi dawać pod słupy różnej długości deski (wykorzystał krokwie)- żeby ciężar nie obciążał punktowo konstrukcji stropu, ale rozkładał się na większym obszarze. Po prostu w miejscu oparcia słupów nie ma anipodciągów, ani ścian nośnych, - tylko same pustaki. Tego nie przewidzieliśmy- z logicznego punktu widzenia ma to sens, ciekawe jak jest w praktyce
W przyszłym tygodniu ciąg dalszy- jak dobrze pójdzie to za tydzień, półtora będzie mógł wchodzić dekarz.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia