Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)
Sagi z elektrykami ciąg dalszy...Mieli skończyć w zeszłą sobotę, później we wtorek...ostateczny termin miał być dzisiaj...No i przychodzą w poniedziałek...W dalszym ciągu nie są zrobione wszystkie wyprowadzenia na zewnątrz (gniazdka,wyłączniki)
Najlepsze jest to, że dzisiaj zadzwonił tynkarz. Okazało się, że wypadła mu jakaś robota i pytał czy mogą dzisiaj u nas zacząć. Oczywiście zgodziłem się :) A co- niech elektrycy poczują oddech na karku :)
Po pracy podjechaliśmy pouzgadniać wszystkie szczegóły. Ekipa na pierwszy rzut oka nam się spodobała-młodzi, i to co najlepsze - najczęściej odpowiadali na pytania: "zrobi się..nie ma problemu" Zobaczymy jacy będą w pracy
Wstępnie zgodzili się przygotować mury pod tynkowanie-chodzi tutaj głównie o pozbijanie naddatków betonu- żeby z kolei nie dawać za grubo tynków. Co do ceny za tą usługę mamy się dogadać.
Miałem mały problem z wodą. Do tej pory wystarczała nam tzw. "ruska pompa"- urządzonko zatapiane na sznurku w studni i pompujące wodę do góry. Szef tynkarzy stwierdził, że to nie wystarczy. Zaopatrzyłem się więc na Allegro w hydrofor. Problem w tym, że od kilku co najmniej dni nie mogę go uruchomić. Nie zasysa wody...Pisałem do sprzedawcy (bez odpowiedzi). Napisałem do innych osób, któe kupiły to samo- parę mi odpowiedziało. Generalnie konkluzja jest taka, że raczej urządzenie ma jakiś feler.
Dzisiaj więc pokazałem ekipie moją niezawodą pompę. Uruchomiliśmy to cudo i według nich- będzie OK Oby- trzymam kciuki, bo już bliski byłem wycieczki do Castoramy i kupna jakiejś wydajnej pompy.
Wczoraj odezwał się szef od tynków zewnętrznych. Mają wchodzić we wtorek, miał również zadzwonić dzisiaj i podać mi cenę 4 cm styropianu (potrzebuję go na ocieplnie parteru). Niestety- nie zadzwonił.
Jutro mamy w planach wizytę na budowie-chcemy dokładnie zinwentaryzować radosną twórczość elektryków i porobić zdjęcia instalacji, zanim zniknie ona pod tynkami...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia