Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)
Dni lecą...Szkoda że tak samo szybko nie postepują prace...Ocieplenia dalej się robią. Ekipa ma naprawdę cierpliwość, albo ich szef nie ma innych zleceń (co byłoby dziwne, bo podczas umawiania musiałem trochę czekać na swoją kolejkę). Teraz kończą układanie styropianu na elewacji. Zaczęli mocować go kołkami. Według najnowszych prognoz za tydzień ma być koniec. Narzekają, że robota im wolno idzie, bo nie mają kompletnego rusztowania. Wystarczyło im go na pół domu- rusztowanie na drugą połowę leży w domu- bo nie ma jakiś swożni. Od tygodnia im je dowożą...
O ile wcześniej mi się nie spieszyło, to teraz dałem im termin- do dzisiaj ma z domu zniknąć styropian.
Termin nie jest przypadkowy- w poniedziałek wchodzi na budowę Ochsner z montażem instalacji.
Przesunął nam się taras- ekipa nie ma czasu, budują większe rzeczy, nie mają czasu na zabawy. Rozumiem ich, ale swoją drogą szkoda...
Na 11 września mam umówione wylewki. Przy ich okazji wyszła ciekawa historia...Okazało się, że sąsiedzi z mojej ulicy (poznaliśmy się (na razie korespondencyjnie na Forum)) również byli z nim umówieni. Podczas telefonów pan wylewkarz tak coś zamieszał, że w terminarzu umieścił tylko mnie...Sąsiedzi mieli mieć zrobione podłogi w tym tygodniu, przesunęci są o dwa tygodnie. Przez to uciekł im kafelkarz...;(
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia