Dziennik Mikruska- Dom w Piwoniach - zaczynamy :)
Dni tradycyjnie mijają...Grudzień zbliża się dużymi krokami...
Na budowie dalej pracuje ekipa od podbitki. Z nimi przynajmniej jest wesoło
Parę dni temu zadzwonił do mnie znajomy, u którego sąsiadów również oni układają podbitkę. Dzwoni i mówi, że sąsiadka leży na ziemi, trzyma torbę, a Krzysiek (szef ekipy) ciągnie za torbę z drugiej strony. Mama sąsiadki biega i woła pomocy (biją, kradną), sąsiadka krzyczy "ratunku". Kolega wyszedł, uspokoił trochę towarzystwo. W międzyczasie zbiegło się kilkanaście osób z okolicznych budów wyposażonych w cały arsenał negocjacyjny (listwy, klucze, młotki). Gdyby to faktycznie był napad, to sprawca nie wyszedłby żywy :)
Ale wracając do tematu- skończyło się na wezwaniu policji i spisaniu zeznań obydwu stron. Wczoraj zaś rozmawiałem z Krzyśkiem, opowiedział o co poszło:
Sąsiedzi umówili się z facetem, u którego oni robili jako podwykonawcy. Facet ten wycofał się z pracy (nie wiem dlaczego). Sąsiedzi, co zrozumiałe, byli tym trochę zdenerwowani. Krzysiek u nich ciągle robił, aczkolwiek miał mieszane uczucia, bo szanse na zapłatę za dokończenie pracy miał nikłe (za dotychczasowe prace byli rozliczeni z ich szefem). Doszło do rozmowy z sąsiadką. On chciał zostawić jej dwóch ludzi i dokończyć wszystko w mniej więcej tydzień. Sąsiadka powiedziała, że to niemożliwe, bo chce mieć podbitkę za maksymalnie 3 dni. Jako, że żadna ze stron nie chciała ustąpić, Krzysiek podziękował i zabrał narzędzia do samochodu. Sąsiadka zaś szybko je stamtąd wyciągnęła. No i zaczęła się szarpanina, którą zobaczył mój kolega.
Trochę mnie to zaniepokoiło (bo chyba nikt nie chce mieć tak porywczej ekipy na budowie). Jednak to, że Krzysiek sam mi o tym wszystkim opowiedział oraz to, że tak naprawdę winnym zamieszania był jego szef trochę mnie uspokoiło. Zobaczymy :)
Z innych ciekawych rzeczy- przed chwilą zadzwonił szef ekipy od wykończeniówki. Dzisiaj miał wypadek, rozbił samochód...Z pozytywów- jutro postara się przyjechać i obiecuje, że terminu dokończenia prac dochowają. Powiedział, że jeżeli mi nie wierzymy, to ma zdjęcia- żeby nie było, że się wykręca od pracy :)
Na poniedziałek z kolei jesteśmy umówieni na montaż tymczasowego ogrzewania- zaś docelowa pompa ciepła ma się pojawić do 7 grudnia. Za to w szczególności trzymamy kciuki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia