Dziennik Majkiego
Wjazd odebrany...
Dwa słowa, a tylko ja wiem ile to zanczy ...
Pani z gminy była już zadowolona , żwirkiem wysypałem i jest cacy.
Dokonałem nawet komisyjnego wjazdu na wjazd , żwirek tylko jeszcze trochę nie ubity, to mi koła się lekko "zapadwszy"
Ale normalnie, wjechałem na wjzad ... zgasiłem silnik, wysiadłem powoli, stanąłem ... rozejrzałem się ... panisko ze mnie
Jeszcze trochę go rozsypać, żeby było równiej, ubić i już.
Na razie muszę parę dni odpocząć od budowania, bo chwilowo mam dosyć.
Kolejne rzeczy to : wywiezienie resztek szlaki z działki i kolejna część ogrodzenia.
Koszt wjazdu : 5400 = projekt, pozwolenia, robocizna, materiały, żwirek.
Nerwów i większego placka bez włosów na głowie nie liczę ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia