Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    119
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    59

LIWIA - dziennik budowy


Żonka Artka

586 wyświetleń

04.01.2007

 

I całe szczęście, że Optymista do końca pozostał optymistą! Nie chciał słyszeć o innym miejscu i... dopiął swego!!!!!!!!!!!

Powolutku, "od drzwi do drzwi", z anielską cierpliwośćią i uporem maniaka wydeptał drogę do Naszego Kawałka Ziemi.

Jednak na początku wcale nie było tak kolorowo...

Odnależliśmy właściciela chętnego odsprzedać to boskie poletko. On zatrudnił zaprzyjażnonego geodetę, wszystko było na dobrej drodze, ...ale nie obyło się bez niespodzianek! Pierwotnie Naszą miała być 15 arowa działeczka z mediami tuż na wyciągnięcie ręki, z życzliwym sąsiadem za płotem i wielką, piękną starą lipą w jednym z narożników. Prawie IDEAŁ! Została wydzielona specjalnie dla nas. Wkopano słupki graniczne. Pozostawało jedynie dokonać formalności... . Czas powolutku sobie płynął, a my żyliśmy troszkę szczęśliwsi i spokojniejsi dzięki takiemu obrotowi spraw.

Jak wielkie było Nasze zdziwienie i rozczarowanie kiedy dowiedzieliśmy się pewnego dnia, że działka, którą chcemy kupić jest działką rolną. Otóż kilkanaście dni wcześniej odbyła się sesja w gminie, na której to zatwierdzano nowy plan zagospodarowania terenu. Wielmożny Geodeta,(należy dodać, że współpracujący wielokrotnie z gminą!), będący przedstawicielem wspomnianego Właściciela gruntu zaniedbał sprawę na całej linii i nie raczył ani stawić się na owej sesji, ani nawet poinformować żadnej z zainteresowanych stron. Tłumaczył się tym, że nic na ten temat nie wiedział. Najbliższa "pięciolatka" wykluczała nabycie tej ziemi. Moja desperacja sięgnęła zenitu! Miałam serdecznie dosyć i byłam święcie przekonana, że wszystko legło w gruzach. Znajomy Właściciel zaczął działać sam. Pewnego wieczora zadzwonił telefon:"Do kupienia jest działeczka na 100 % budowlana, oddalona od Naszej poprzedniej o około 180 m, więc okolica pozostaje niezmieniona. Dowolna wielkość do wydzielenia. Decyzja należy do Państwa."

Pojechaliśmy, obejrzeliśmy, kupiliśmy!

W roku 2005 Ja i Artek musieliśmy być bardzo grzeczni, bo Św. Mikołaj był, wprawdzie spóżniony (akt własności otrzymaliśmy 7 grudnia 2005r. o godz. 13:00), ale bardzo, bardzo łaskawy i szczodry !

Mamy wreszcie Nasze Miejsce Na Ziemi!

Nie jest to działka idealna, bo takie rzekomo nie istnieją, ale jest piękna i wspaniała, bo Nasza!

cdn.

_________________

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...