Nasza BUKOWA CHATKA
No i nasz domek rośnie, jak na drożdżach..
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000030.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000030.JPG
Panowie fachmani uwijają się sprawnie, naprawdę jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Szybko i bezproblemowo załatwiają materiał, nie stwarzają wydumanych problemów, uwijają się z zapałem i z werwą.
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000032.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000032.JPG
Aż miło patrzeć jak "mury pną się do góry".
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000031.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000031.JPG
Przewidują, że w połowie przyszłego tygodnia wyjdą całkiem ze stanu zerowego.
Już podpowiadają, żeby rozglądać się za drzwiami wewnętrznymi. My chcielibyśmy takie naturalne z surowego drewna, ale te ładne są cholernie drogie, a te tańsze nie bardzo nas zachwycają.. No, jeszcze zobaczymy..
Wprowadziliśmy jeszcze jedną poprawkę do projektu.
Długo myśleliśmy nad potrzebą posiadania w domku drugiej toalety. W sytuacji, gdy będziemy sami - nie ma problemu. Ale mamy świadomość, że będziemy miewać gości i wtedy drugi kibelek może stać się niezbędny - zwłaszcza, gdy łazienkę będzie ktoś okupował na dłużej.
No i wymyśliliśmy..
Za zgodą naszego kierownika budowy i przy szczerej zachęcie szefa ekipy budowlanej, postanowiliśmy zrobić takie malutkie pomieszczenie, pomiędzy dwiema sypialniami. Sprawa już obgadana, poprawki na projekcie są i teraz tylko czas na wprowadzanie swoich pomysłów w życie.
A wczoraj, czyli w sobotę pojechałam po tygodniowej nieobecności na budowę. No i co zastałam?
Ale o tym później..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia