Nasza BUKOWA CHATKA
Dziś zrobiony kolejny krok do przodu!
Pan od okien przyjechał, nawet był przygotowany na wysoki śnieg (zaopatrzył się w odpowiednie, wysokie buty :)) i nie przeraził go widok śniegowych zasp.
Okienka wymierzone, rozplanowane, uzgodnione.
W piątek przyjeżdża do nas podpisać umowę i zgarnąć zaliczkę.
Nasz budowlaniec ogromnie się niecierpliwi i na wieść, że do Bukowej Chatki można się już jakoś dostać, stwierdził, że nie ma na co czekać i myślimy, że od poniedziałku zaczną coś działać. Jemu też przestój w pracy nie jest na rękę. Wiadomo, jak się pracuje - to się zarabia, a jak pracy nie ma, to i z kasą zaczyna być krucho.
Wczoraj i dziś znów troszkę poszaleliśmy po sklepach. Bardziej w celu zrobienia rekonesansu, co do pewnych akcesoriów, dotyczących urządzenia i wystroju chatki, ale przy okazji kupiliśmy parę drobiazgów.
Za to wiem już na 100 %, jakie chcę mieć kafle na ścianach i na podłodze w małym kibelku..
Wymyśliłam pomarańczę z czekoladą.
Będzie ładnie, ech... Musi być ładnie.
Łazienkę już dawno mamy wymyśloną i częściowo zakupioną, pozostało tylko dogranie szczegółów.
Niech już będzie ta wiosna, a przynajmniej początek marca!
Nooo..., bo się zdenerwuję i tupnę nogą!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia