Nasza BUKOWA CHATKA
Zawirowanie na stronie Forum Muratora sprawiło, że trochę się zaniedbałam
z bieżącym pisaniem.
Ale też odnaleźć się w tym wszystkim na nowo - nie było łatwo.
U nas na razie niewiele się zmieniło.
Sufity podwieszone już "wiszą" .
Aktualnie nasi budowlańcy szlifują je bez litości.
Mariusz dalej kładzie instalację elektryczną, zaczął też uruchamiać instalację alarmową,
bo to na dzień dzisiejszy jest priorytet.
Zabrał się też ostro za trzecią sypialnię, w której będzie miał swój warsztat i postanowił,
że wykończy to jedno pomieszczenie prawie na gotowo.
Tak, żeby można było się w nim ulokować na przyzwoitych warunkach.
Myślę, że w tym tygodniu ekipa zacznie wykopy pod kanalizację i wodociąg.
Może wreszcie niedługo będzie woda i możliwość korzystania z kibelka?
Ja, jak tylko mogę - pomagam.
Ostatnio malowałam deseczki na boazerię w Mariusza warsztacie i deski na podbitkę.
Domek z zamkniętymi już od góry pomieszczeniami, tzn. z sufitami, zrobił się od razu przytulniejszy i cieplejszy.
Mogę chodzić po nim godzinami, oglądać wszystko, podziwiać i cieszyć oczy tym widokiem.
Przybyły nam też schody strychowe, są zamontowane w holu.
Zobaczymy, jak zdadzą egzamin, albo raczej, jak ja zdam egzamin z umiejętności włażenia po nich.
Jakoś to będzie (kto mnie lepiej pocieszy, jak nie ja sama?)
Niestety - nie mam na razie żadnych nowych zdjęć.
W weekend nie zabrałam aparatu, a zajęć było tyle (między innymi leżenie na słoneczku),
że jakoś nie pomyślałam, żeby zrobić parę fotek, choćby telefonem.
Ale niebawem nadrobię to z pewnością.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia