Nasza BUKOWA CHATKA
Naprawdę, miałam dzisiaj szczere intencje, żeby usiąść i napisać coś konkretnego.
Ale - niestety - na dobrych chęciach się skończyło.
Po pracy zrobiłam szybkie zakupy, w międzyczasie jakieś pranie, no i..
wpadłam do kuchni, jak zwykle.
Stałam przy tych garnkach i wymyślałam takie potrawy,
żeby można je było w jak najprostszy sposób podgrzać.
Jest wprawdzie w Bukowej Chatce mikrofalówka (czynna),
ale ponieważ nie ma gazu, posiłki powinny być - najchętniej - takie jednogarnkowe.
No cóż - pichcę więc. I to na dwa dni.
Skończyłam właśnie przed chwilą i szczerze mówiąc (a właściwie pisząc) padam już na nos.
Jeśli za chwilę nie położę się spać, to nie ręczę, czy nie rozbiję sobie nosa o klawiaturę.
Na budowę jadę już z samego rana i - jak zwykle - na dwa dni.
Ale tym razem pracę ograniczamy do niezbędnego minimum.
Ma być ładna pogoda i mamy zamiar grillować, odpoczywać i miło spędzić czas.
To też nam się należy.
Mariusz już tam czeka na mnie i na to, co nagotowałam.
Więc uciekam - zjawię się na pewno z jakimiś nowymi fotkami..
Acha, jeszcze jedno.
Jutro w Bukowej Chatce mamy gości..
Przyjeżdżają do nas "czytacze" Bukowej Chatki,
którzy chcą obejrzeć w rzeczywistości budowę Z7.
Bardzo się cieszymy, z pewnością będzie miło.
Więc życzę sobie i wszystkim wspaniałego weekendu i...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia