A może by tak ... jeszcze raz? - DWOREK ... POTWOREK???
Beauty widzę cię w podglądaczu, już piszę
Nie było bajki na dobranoc, bo dzieci by nie usnęły, za daleko do dobrego zakończenia, więc będzie bajka z ranka.
Więc po usłyszeniu słowa "Taaaak" w ciągu sekundy miałam taki galop myślowy, że aż mi się przeciąg między uszami zrobił.
...który prawdziwy... dwóch sprzedaje to samo??????????... czy może tamten się zorientował, że napalona baba się trafiła więc korzysta... podwójnej ceny nie zapłacę ... a może dwóch braci i próbują który szybszy?... ale przecierz nawet jak są współwłaścicielami to i tak obaj będą potrzebni do sprzedaży...
Myśli toczyły "Bitwę pod Grunwaldem", a ozor paplał to co jeszcze głowa nie pomyślała (jak to u mnie bywa)
- Skoro pan jest właścicielem, to z kim jestem umówiona na za tydzień na tym gruncie? Też podaje się za właściciela, tylko jakoś bardziej mi się podoba bo chce połowę pana ceny.
- Yyyyyyyy.......
...MAM GO...
- No wie pani, on rzeczywiście jest właścicielem, ale co z tego jak pieniądze i tak wezmę ja.
-
- To po co podaje się pan za właścicela???????????
- Bo się już przyzwyczaiłem, poczyta se pani w księdze wieczystej.
- Poczytam... proszę przysłać mi sms-sika z nr. księgi, to jutro sprawdzę.
- Ychy...
Tym wszystko mówiącym, jakże polskim wyrazem, zakończyliśmy naszą rozmowę. Naprawdę nie wiedziełam, co o tym myśleć. Za to wiedziałam, że "Mój jest TEN kawałek świata" a ONI muszą się jakoś dogadać.
Tylko nawet jak właściciej jest winny pseudowłaścicelowi jakąś kaskę, to skąd na litość boską zapiski o tym w KW. Czyżby "pseudo" miał osobowość prawną????????? A nie wyglądał.......
Sms-a dostałam (to źle bo chyba "pseudo" ma rację), na następny dzień do sądu po odpisy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia