A może by tak ... jeszcze raz? - DWOREK ... POTWOREK???
Pojechaliśmy, pooglądaliśmy, faktycznie komornik na tym łapę trzyma ("pseudo" ma osobowość ), Kwota między nimi rzeczywiście dwa razy większa niż "prawdziwy" chciał za ziemię, no i co, ano d..a i to wołowa
Załamka totalna
Nie wiem nawet dlaczego wracając zajechaliśmy do gminy, popatrzeć na mapę.
- A zna pani numer działki?
- nie...
- A zna pani nazwisko właściciela?
- nie...
-
- ale ja pani palcem pokażę
No i pokazałam, i za chwilę zobaczyłam coś co było już chyba gwoździem do trumny dla mnie na ten dzień.
Ano dokładnie na wjeździe siedzi sobie nawet niewielka, ale nader niesymetryczna działka, taka inkluzja wredna, co od drogi ma tylko wjazd na MOJĄ działkę a całą resztą jest wlepiona w MOJĄ ziemię. A na niej przecież sporo MIOCH starych drzew, MOJA przestara lipa, pół MOJEJ piwnicy!!!
No tak... nawet sobie przypominam jak "prawdziwy" przebąknął kiedyś o tym, że siostra ma tam, w rogu ( ) wydzielony kawałeczek działki budowlanej. Jakoś niegroźne mi to się musiało wydać bo dopiero teraz sobie o tym przypomniałam.
I jak tu nie buczeć i to tak naprawdę, na mokro.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia