LIWIA - dziennik budowy
Wrócę jeszcze do momentu tuż po zakupie działki.
Był grudzień 2005r., my w lekkim szoku, że wkońcu nam się udało, ale bez jakichkolwiek konkretnych planów budowlanych na najbliższe miesiące.
Myśleliśmy: ziemia - dobra inwestycja, jeść nie woła, czasem tylko podatek zapłacić trzeba. Poczekamy na "lepsze czasy" :), oraz przypływ... zdecydowania i gotówki, a póki co, "dobra jest" idą święta.
I tak minęło Boże Narodzenie, potem Sylwester, Nowy Rok...,
Aż tu pewnego dnia, zupełnie nieoczekiwanie Wielkie Rozpoczęcie.
Wszystko zaczęło się od przypadkowo kupionego katalogu z projektami - były takie śłiczne... .
Decyzja zapadła szybko.
1. Wybór projektu
Podobnie jak wszyscy wertowaliśmy dziesiątki propozycji. W ostatecznej rozgrywce pozostały dwa projekty: SATURN i LIWIA.
Osobiście obstawiałam ten drugi i zgadnijcie co zostało wybrane
Artek przekonał mnie do budowania, a ja Artka do Liwii .
Obie strony pozostały usatysfakcjonowane
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia