LIWIA - dziennik budowy
właśnie rozłączyło mnie kolejny raz z rzędu
Obiecuję, że już nigdy nie napiszę "zaraz wracam"... tym razem trwało to dwa dni
Ostatnimi czasy, w drodze powrotnej z pracy do domu, intensywnie rozmyślam nad naszym przedsięwzięciem noszącym tytuł: 'budowa domu" i dochodzę do wniosku, że chyba jesteśmy, a może byliśmy, bo odnosi się to do początków naszych działań, kompletnymi wariatami "budowlanymi" Wszystko zaczęliśmy w odwrotnej kolejności
Czytając dzienniki forumowiczów, widzę jak rozsądnie ludzie podchodzą do sprawy. Zbroją swoje działeczki, starają się o własną wodę, własny prąd, itp., a my????...
Cóż, my do dziś dnia nie mamy ani prądu, ani wody, ani gazu, papiery wciąż czekają na swoją kolejkę w starostwie, wodociagach i energetyce...a na działce stoi dom w stanie surowym prawie zamkniętym
Udało się, ale nie pytajcie jak
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia