LIWIA - dziennik budowy
Tak bardzo zajęłam się tynkami, że niedokończyłam tematu montażu drzwi wejściowych.
Oto "dramatu" ciąg dalszy...
Panowie zdemontowali uprzednio zapiankowane drzwi i nie mając wyjścia zabrali się za montaż "na betonie".
I tu kolejna niespodzianka !!!!! Przyjechali kompletnie nieprzygotowani !!!!!
Podejrzewam nawet, że czekali na to, że pojedziemy kupić im cement itd.....
Długo główkowali co możnaby wykombinować w tym przypadku i .... niezaprzeczalny HIT tamtego DNIA:
stwierdzili, że podprowadzą tynkarzom worek z zaprawą
(dla przypomnienia: tynkarze używali gotowych tynków gipsowych).
Tą zachęcajacą propozycją powalili mnie z nóg !!!
Do dnia dzisiejszego nie wiem, czy byli świadomi swoich słów i czynów...
I w ten oto sposób mogłam stać się, jedyną chyba,
właścicielką drzwi antywłamaniowych zamontowanych na tynkach gipsowych !!!
Żadna z obecnych przy tym zdarzeniu osób nie pamięta swojej reakcji na słowa "autoryzowanych montażystów"
i nie wiemy co spowodowało, że w pośpiechu pojechali oni po cement ... wrócili z jednym opakowaniem .
Oszczędność, czy nadzieja, że wystarczy... ????
Około 14-tej panowie przystapili do działania.
Obmurowali ościeżnicę... niestety tylko częściowo, bo niezbędny do montażu materiał szybko się "upłynnił".
W związku z czym rzucili robotę i obiecali wrócić na następny dzień.
Cóż...po tak niefortunnym wstępie, należało się spodziewać innych "niespodzianek" w ich wydaniu.
Jak obiecali, tak zrobili: wrócili dzień póżniej i po kilku godzinach "zakończyli", w ich mniemaniu, swoje dzieło.
To co zastaliśmy wieczorem wprawiło nas w osłupienie, a mnie osobiście wyprowadziło z równowagi
Ościeżnica była obmurowana tylko po bokach i w dodatku niedokładnie,
górna przestrzeń nad nią wypełniona była pianką montażową.
Wogóle nie było klinów podtrzymujacych ją od spodu i ościeżnica wisiała sobie na kilku kołkach i świeżym betonie.
Oprócz tego powyjmowane były kliny blokujace od góry i panowie nawet nie raczyli zapiankować dziur,
które po nich zostały
Górą świstał sobie wiatr... Jednym słowem - dziadostwo!
aż prosiło się o interwencję !!!
Dopiero ponowny przyjazd, kolejne poprawki i całodniowy nadzór ich szefa przyniosły zamierzony efekt.
Tutaj jeszcze zdjecie ze słynną "dziurawą" pianką montażową
http://images20.fotosik.pl/294/1e77742e36332fa0.jpg
Teraz wszystko jest jak należy
Popraweczki tynkarskie zrobione. Jutro jadę na ostateczny odbiór, (niestety dziś nie dałam rady )
potem rozliczenie i ten etap będziemy mieli "z głowy".
Teraz czekamy na ekipę od instalacji wod i co. Zapowiedzieli się na poniedziałek. Czekamy
Ps. POSZUKUJEMY PILNIE EKIPY DO POŁOŻENIA
PŁYT G-K NA PODDASZU !!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia