LIWIA - dziennik budowy
Pooowoooliii do przodu...
Po ostatniej ulewie okazało się, że dzieje się coś niepokojącego wokół komina Artek wybrał się na dach zbadać sytuację i ... okazało się, że rynny odprowadzające wodę z lukarny balkonowej są zamontowane bardzo blisko komina i jest wielce prawdopodobne, że jej część dostaje się za blachę okalająca komin A swoją drogą, to jak to wszystko jest uszczelnione ???
Fachowcy !!!
Mało tego, okazało się, że ostatnia warstwa cegieł na kominie jest pęknięta, a zaprawa wokół nich spękana i nieszczelna. Artek nie byłby sobą, gdyby zaraz nie zabrał się za "naprawę". Rynny przy lukarnie zostały przedłużone i zakończone kolankiem skierowanym bezpośrednio w dół, komin (a w zasadzie oba, tak profilaktycznie) jest już "zreperowany", uszczelniony i zaopatrzony w śliczne stalowe czapy.
Tak wygladał mój Artek podczas prac na wysokościach
http://images26.fotosik.pl/54/dde08ae622d71e80.jpg
a ja... nie byłabym sobą, gdybym nie wydrapała się tam za nim
http://images23.fotosik.pl/54/91875203ac35c8c2.jpg
http://images24.fotosik.pl/54/abd389405c129235.jpg
Tym oto sposobem kolejna usterka została naprawiona.
Wczorajszy dzień zaowocował równiez ociepleniem jednej z małych lukarn ( druga zaplanowana jest na sobotę) oraz ociepleniem stropu nad tarasem.
Dziś natomiast zapoczątkowałam akcję zatytułowaną: GRUNTOWANIE.
Oto salon tuż po potraktowaniu ścian unigruntem:
http://images27.fotosik.pl/54/67a6420dcd837d35.jpg
... wygląda koszmarnie, ale mam nadzieję, że wszystko wróci do pierwotnego stanu Jutro "maziania" po ścianach ciąg dalszy.
A na zakończenie żeliwna wycieraczka na taras...
http://images25.fotosik.pl/54/b53b53088fea3ae7.jpg
i nasz zmęczony Futrzak
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia