LIWIA - dziennik budowy
Dementuję wszelkie plotki: Ten bociek na kominie Naszego domku jest prawdziwy !!!
Zastałyśmy go tam w piątkowy poranek... boćki to chyba na szczęście, no nie ???
Ostatnio wieje nudą budowlaną !
P. Marcin kładzie płytki, ja tylko jeżdżę i dokupuję a to TO, a to TAMTO... nuuuuda...
Jak widać na załączonym wyżej zdjęciu, w kotłowni mamy już zaczątki "masarni" (tzn. wypłytkowanego po sufit pomieszczenia , które zawsze kojarzyć mi się będzie ze sklepem mięsnym ...brakuje tylko haków na ścianach ). Dziś ponoć namiastka tejże "masarni" zagościła w garażu pojadę... zobaczę...
Aaaa, to co lubię najbardziej, mianowicie zakupy
Wczoraj, w ostatnim , długo opłakiwanym dniu mojego letniego urlopu, zdążyłam zamówić jeszcze brakujące wposażenie łazienek. Tak więc buszowałam wśród brodzików, drzwi prysznicowych, bidetów, wc kompaktów, armatury sanit., dekorów do kafli, itp. Faaajnie było !!! Całe szczęście, że byłam sama... Artek mógłby tego nie przeżyć
Żeby nikt nie myślał, że było tylko fajnie i kolorowo !!! Otóż kryzys przyszedł w momencie, kiedy miły Pan Sprzedawca zapytał mnie: "Czy miski ustępowe mają być z odpływami poziomymi, czy pionowymi ?"...
A ja na to :
No i wtedy się zaczęło... dziura w podłodze... odpływ warszawski... kolanka...O MATKO MOJA !!! Trzeba było mnie widzieć jak się wiłam w domysłach i tłumaczeniach . zrobiłam z siebie Głupolka, ale i tak było fajnie. Kobieta w takim sklepie... dostałam SATYSFAKCJONUJĄCY RABACIK i... kartę stałgo klienta
A... wczoraj mieliśmy też wstępny pomiar kuchni...
Szykuje się projekcik...
A jego realizacja dopiero na przełom listopada i grudnia
Na dziś to chyba wszystko
... ależ skąd !!!
MAMY PRĄD !!!
... jak zwkle zapomniałam o najważniejszym, ale... taki już mój urok
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia