domek dla szóstki
Jacek jest w gorącej wodzie kąpany. Już w środę z cieplutkim aktem notarialnym pruł do geodety, żeby uskutecznić wznawianie granic. Wczoraj odwiedził ENERGĘ i złożył wniosek (183 zł - jak za darmo). Teraz czekanie, ale to już jakiś kroczek do przodu.
Geodeta zasugerował, że dobrze byłoby mieć już projekt. I tu klops. Pieniądze były, ale... Nasza pralka, wcale nie stara, 5-letnia, pewnego dnia jęknęła, wywaliła korki - i tyle. Nie było co naprawiać, trzeba było nabyć. Ech, życie!
Jacek namawiał mnie do pisania dziennika, ale to on jest motorkiem budowy. Ja bardziej kibicuję i trochę za nim nie nadążam, bo nawet teraz, na etapie papierkowym, wszystko się zmienia z dnia na dzień. Dosłownie kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że gmina zaplanowała sobie poprowadzenie nitki wodociągu przez naszą działkę. Niby fajnie, przyłącze prawie gotowe, ale obawiamy się, że trzeba będzie przesunąć dom. A na trójkątnej działce, choć dużej, możliwości są mocno ograniczone.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia