domek dla szóstki
Dzisiaj dwa kroki do przodu: Energa przysłała nam warunki przyłączenia, a geodeci wznowili granice. I trzeci, mały kroczek: Po południu sąsiad zaofiarował się, że powycina i spali dzikie drzewka i chaszcze zarastające "ogonek", który ma być drogą dojazdową.
Geodeci wymierzyli nam wszystko dokładnie. I co? I mamy 1900 metrów, a nie 1800. To chyba dobrze? Sąsiad, z którym granica przedtem stała pod znakiem zapytania, też zyskał 200 metrów.
Fachowcy, to jednak fachowcy! Myśmy szukali starych kamieni granicznych i nic, ani widu. A oni znaleźli! W jednym miejscu była wprawdzie tylko butelka, ale była, a oni wiedzieli gdzie. :)
Po południu oglądaliśmy swoje włości. Teraz już normalnie, a nie wirtualnie wiemy, jak działka wygląda, gdzie trzeba będzie postawić płot i gdzie ewentualnie można planować dom. Chyba pierwszy raz poczułam się na swoim.
Czyż ten kamyk nie jest piekny?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia