A może jednak... DZIENNIK ANI
No i wyszła wielka doopa
w związku z wszędobylską wodą, która bezczelnie napływa w nasze wykopy prace wstrzymane.Kierownik kazał. Mąż mówi ,że ma rację.
Grzecznie słucham mądrzejszych w tym temacie.
Jak powszechnie wiadomo ,budowa to wielka lekcja pokory i cierpliwości. tyle ,że my tak naprawdę dobrze nie zaczęliśmy, a ja już muszę się uzbroić w cierpliwość. No , mają chłopy rację,bez sensu taplać się w błocie skoro można poczekać i spokojnie zalać ławy. ZA JAKIEŚ DWA TYGODNIE. Jak optymistycznie stwierdził kierownik
No to czekamy
Najgorzej,że Bob Budowniczy ma terminy i nijak mu to opóźnienie nie pasuje.
Jutro mój osobisty mąż, niejaki K jedzie do niego i po męsku, twarzą w twarz mają omówić temat. Bob wspominał coś, że jak teraz u nas nie zacznie to będzie mógł dopiero w sierpniu NIE ZROBI MI TEGO (mam nadzieję)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia