Dworek i ogród różany Moni
Od 10.12.2007r. popołudniami i wieczorami oraz w soboty porządkowaliśmy teren pobojowiska po budowie, jakie nam pozostało. Mój tato całe dnie spędzał na działce zbierając porozrzucane wszędzie gwoździe, kawałki desek, papierów, butelek, worków z cementu i wapna. Z jednej strony cieszyliśmy się, że już ten młyn jest za nami, ale z drugiej nie byliśmy zadowoleni, bo ostatecznie źle wykonano nam salon. Miał być wysoki na 3m z zejściem po stopniach w dół w stosunku do pozostałej powierzchni domu, a w pozostałej części miała być wysokość 275cm, jednak to było trudne do oszacowania, bo wszędzie stały stemple, podwieszone były deski i trudno było powiedzieć czy tam jest dobrze. Wiedzieliśmy już na pewno, że z salonem jest niewłaściwie. Nadal nie dawały nam też spokoju te nadproża, które moim zdaniem były nie takie jak należy. Niestety na głowie były już Święta Bożego Narodzenia, więc zajęłam się porządkami, dekorowaniem mieszkania i na kilka dni odpuściliśmy sobie temat budowy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia