domek dla szóstki
Cyrograf podpisany na 20 lat. Ale zamiast spodziewanej radości, uczucia są co najmniej mieszane.
W banku byliśmy w czwartek. Przez telefon pani zastrzeliła nas wiadomością, że mamy przywieźć coś koło 4 tys. zł Widać wyglądamy na takich, którzy mają tyle w kieszeni. :) Jacek przekonał panią, żeby "włożyli" to w kredyt, ale i tak musieliśmy wyczarować 360 zł na już. Bardzo śmieszne! W naszym Banku Spółdzielczym kasę zamykają o 13, a bankomatu niet. :)
W każdym razie kredyt nam przyznano, podpisaliśmy ze 2 kg papierów. Uskuteczni się to wszystko po otrzymaniu pozwolenia na budowę.
Prawie na deser dostaliśmy wiadomość, która do tej pory zaprząta nam myśli i pewnie długo nie puści. Pierwsza transza zostanie prawie w całości "zjedzona" przez koszty kredytu (prowizja, ubezpieczenie). Tu mści się na nas niewysoka cena za działkę. Zapłaciliśmy niecałe 8 tys. i taka jest dla banku wartość nieruchomości. PKO wypłaca transze nie wyższe niż 50% wartości, czyli w naszym przypadku ok. 4 tys.
Wychodzi teraz na to, że tak czy siak na początek budowy musimy mieć jakieś fundusze własne. Skąd? Kombinujemy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia