domek dla szóstki
We wtorek po świętach architekt był w ogóle nieuchwytny (nic dziwnego chyba), ale w środę obiecał, że się odezwie. Ciekawe kiedy?
Jacek jako osobnik nie znoszący bezczynności wrócił do nieco ostatnio zaniedbanej pracy społecznej. Hobby nieszkodliwe, nawet pożyteczne bardzo, szkoda tylko, że zupełnie niedochodowe.
Dziś wreszcie przybył pocztą odpis naszej księgi wieczystej - 3 miesiące jak w mordę strzelił. Początkowo zjeżyłam się strasznie, gdy zobaczyłam na pierwszej stronie: Sąd Rejonowy... wzywa do zapłaty... pod rygorem przymusowego ściągnięcia w drodze egzekucji sądowej (brrrr!!!) Najbardziej drastyczne słowa podkreślone i wytłuszczone. Doczytałam dokładnie: zapłacić należy 16 zł 50 gr (wydatki pocztowe)
Jacek się tym czekaniem denerwuje, ja mniej, bo ostatecznie chodziło najbardziej o kredyt, a ten jest (teoretycznie). Łudzimy się, że teraz to już nie może być zbyt długo. Zresztą ten czas staramy się spożytkować, każde na swój sposób. Ja próbuję uściślić swoje oczekiwania co to wnętrz (tzn. przekopuję forum na wszelkie sposoby), a Jacek robi konkretne rozeznanie w sprawie ogrzewania. Na razie ma całkiem przyzwoitą propozycję instalacji pompy ciepła razem z podłogówką. Kto wie, może właśnie ta firma... Okazuje się, że kolejka jest spora, trzeba zdecydować się 4 miesiące wcześniej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia